Recenzja filmu

Hidalgo - ocean ognia (2004)
Joe Johnston
Viggo Mortensen

Veni, Vidi, filmus Vicit

26 marca pojawił się na ekranach film reklamowany jako wielki, porywający, epicki obraz i poruszający film akcji i przygody. Z takim nastawieniem poszłam na "Hidalgo: Ocean Ognia" w reżyserii Joe
26 marca pojawił się na ekranach film reklamowany jako wielki, porywający, epicki obraz i poruszający film akcji i przygody. Z takim nastawieniem poszłam na "Hidalgo: Ocean Ognia" w reżyserii Joe Johnstona i nie zawiodłam się. Jest to oparta (podobno) na faktach historia Franka T. Hopkinsa, Amerykanina (i jak się okaże półkrwi Indianina), kuriera poczty konnej Pony Express, który pracował niegdyś dla armii jako tropiciel, a przede wszystkim uczestnika wyścigów konnych. Kiedy go poznajemy, prezentuje swe umiejętności w czasie konnej rewii. Jego mustang Hidalgo jest reklamowany jako najszybszy koń na świecie, a Hopkins (teraz wiecznie pijany) jako najlepszy jeździec. Po jednym z przedstawień przedstawiciel szejka (znakomity i dawno niewidziany na ekranie Omar Sharif) z Arabii Saudyjskiej proponuje Frankowi udział w morderczym wyścigu, którego trasa liczy 3000 mil i wiedzie przez pustynię. Skuszony wysoką nagrodą jeździec przyjmuje propozycję. Hopkins będzie musiał stawić czoła nie tylko pustyni, lecz także przebiegłym konkurentom i obcej sobie arabskiej tradycji. Największą zaletą filmu są zdjęcia, urzekły mnie przede wszystkim ujęcia pustyni w czasie burzy piaskowej, które były tak sugestywne, że niemal odczułam powiem gorącego wiatru i piasek na twarzy oraz mustangów pędzących przez prerię. Niestety autor zdjęć nie broni się całkowicie, gdyż pojawiają się w obrazie ujęcia moim zdaniem niepotrzebne i "zgrane" (kowboj na tle zachodzącego słońca, przesuwające się w przyspieszonym tempie chmury). Na plus zapisuję filmowi Johstona również muzykę, inną na każdym kontynencie - na płycie znajdziemy melodie indiańskie i afrykańskie. Bronią się aktorzy, obserwujemy wspaniały powrót na ekrany Omara Sharifa, dobrze zagranego przez Mortensena - Hopkinsa, a także mało znanych aktorów grających uczestników wyścigu, właścicieli koni (brytyjska Lady, która zrobi wszystko, by jej koń zwyciężył), a przede wszystkim córka szejka pragnąca możliwości decydowania o własnym losie. Moje wrażenia po obejrzeniu filmu były bardzo pozytywne, zaskoczył mnie brak całkowitej amerykanizacji przedsięwzięcia (widoczny np. w zakończeniu). Mortensen w siodle - już było, ale nadal wciąga! Polecam!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
O tym, że "najciekawsze historie pisze samo życie" wielbiciele X Muzy mogli przekonać się już wiele razy.... czytaj więcej
Marcin Kamiński

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones