Najmocniejsza część filmu - Oscar Isaac, który starał się COKOLWIEK wycisnąć z granej, przez siebie, postaci.
Najsłabsza część - cała reszta. Beznadziejny scenariusz, próba przemycenia kwestii, że za tortury w Iraku poszli siedzieć ludzie, którzy dali się sfotografować a ci, którzy wydawali rozkazy żyją sobie mając sute posadki i firmy konsultingowe. Sama historia jest absolutnie nieciekawa, bez polotu, skręcona bez pomysłu, niepotrzebne brutalizowanie fabuły, które, na końcu, nie wiem co miało znaczyć, końcówka TOTALNIE bez sensu.
Generalnie ja usnąłem.