Ja też chyba jestem jakiś dziwny, bo film mnie nie poruszył. Po tylu nominacjach liczyłem że mnie wciśnie w fotel, a po półtorej godziny wzięło mnie na ziewanie. Niby gra w policjantów i złodziei, podwójni agenci, szpiegostwo, intrygi - ale nic ciekawszego niż w filmach sensacyjnych po 20-tej w środę na Polsacie. Nicholson kradnie większość scen, co z tego kiedy w większości odgrywał to samo co w Batmanie. Tak, było pełno ciętych ripost i zabawnych dialogów, o ile za riposty można uznać "f*ck you! F*ck you to!".
Dobrze, ze wytrzymałem do końca, bo w ostatnie 20 minut filmu było ciekawsze niż cała reszta. Akcja nabrała rumieńców, motyw z "podałem zły numer", ta scena odsłuchu płyty i potem wymiana spojrzeń na pogrzebie po której "wszytko jest już jasne"... warto było czekać :-)
Racja. Jedynie zakończenie było ciekawe. Przez cały film ani ciekawych zwrotów akcji, ani elementów zaskoczenia. Całą tą historię spokojnie można by opowiedzieć w 1.5 godziny. 6/10 nic więcej.
Absolutna zgoda, gdyby nie ostatnie 30 minut to film byłby przeciętny.
Nawet Nicholson mnie tu irytował. Zbyt przerysowana postać.
oj tam gadasz, bardzo dobry, azjatycki oryginał podobno jeszcze lepszy. postać Billego zagrana przez Di Caprio mnie ujeła.. i Vera też świetna. nawet Marky Mark ;) dobry film i tyle.
nie udało mi się dokończyć oglądania (co rzadko mi się zdarza), film tak nudny, że głowa mała ;/ nic się nie dziej przez połowę filmu, więc bez względu na to jak znakomita by była dalsza połowa, film jest dla mnie fatalny ;/