To nie jakiś tam wyciskacz łez, lecz opowiadanie z przesłaniem o trudnym żegnaniu się z życiem. Nie ma idealnych środków i rad jak to zrobić. Ten film właśnie uświadamia mi to. Bardzo mnie poruszył. Polecam.
A mnie ścisnęło gardło. Końcowa scena, gdzie weselne przyjęcie, stało sie przyjęciem pożegnalnym ....
Ja beczałam w ch*j, ale rozpłakuje sie na 7/8 filmów więc nie jestem raczej wyznacznikiem.