Nie dość, że ni pies, ni wydra, to jeszcze głupi jest i nielogiczny. Pierwsza część - z Casselem - była wyśmienita do - mniej więcej - połowy, w drugiej już sam początek zniechęca do oglądania. Jeden pozytyw - dawno się tak nie uśmiałem widząc uciekających mnichów (po amfie, a jakże). Biegli szybciej niż w Rydwanach ognia:-). Rzadko się tutaj udzielam i wystawiam noty, wychodzę bowiem z założenia, że użytkownik filmwebu swój rozum ma. No ale w tym przypadku nie mogę się powstrzymać i wystawiam mocną TRÓJĘ!
Czepianie się, film nie jest wybitny. Oczywiste jest, że jedynka była dużo lepsza. Ale i tak lepiej się ogląda niż na przykład taki Kod da Vinci, którego scenariusz oparty na Danie Brownie też nie zachwyca. Tu przynajmniej jest choć trochę klimatu i znakomity jak zawsze Reno.