To chyba najlepsza część z serii: jest parodia kryminałów Christie, sporo słownego humoru, w rozmowach Closseau z podwładnym i Dreyfusem, świetny Kato, scena na plaży nudystów, muzyka plus kilka innych elementów i w tym wszystkim nie razi nadmiar slapstickowych zagrań, przy okazji zastanawiam się na ile taniec z matrioszkami Billa Murray'a w "Człowiek, który wiedział za mało", nie jest takim hołdem złożonym po części temu filmowi, przynajmniej kojarzy się z tą sceną z rosyjskiej knajpy:). Przy okazji polecam ciekawy artykuł o Strzałach w ciemności: https://intuicje.wordpress.com/2015/06/27/scena-lozkowa/