Nigdy nie rozumiałem jego sukcesów zawodowych. To kiepski aktor, nawet w Blues Brothers nie popisywał się grą wysokich lotów (po prostu sam film był świetny).
Jeżeli wg Ciebie Aykroyd jest kiepskim aktorem to kompletnie nie znasz się na kinie i aktorstwie. Zdecyduj się też czy jest kiepski czy przeciętny, bo to jest znacząca różnica.
Kiepsko-przeciętny :) Może nie znam się na kinie, ale nawet ja widzę, że Aykroyd w każdym filmie jest po prostu... Aykroydem. Tam właściwie nie ma gry aktorskiej, więc nie szkodzi, że się nie znam.
W tamtych czasach funkcjonowalo to na zasadzie kasty. Wplywowe rodziny krecily biznes i ich dzieci mogly robic to samo. Teraz filmy robia rozwydrzone, wulgarne wnuki co widac w kazdej komedii. Mozna sie czepiac aktorstwa ale akurat porownujac do trgo xo jest teraz to wtedy ludzie " na szczycie" mieli klase.