Fakt, jest dobrym aktorem, ale zdecydowanie nie zasługuje na 3 miejsce! Pewnie po kolejnej części "Hobbita" wzbił się na szczyty.
bo to ranking popularności bardziej. Nie mniej sir Ian zasługuje na wysoką pozycję (może nie trzecią, ale gdzieś w okolicach peirwszej 10-stki). To nie tylko Gandalf i Magneto (chociaż obie role są świetne), ale przede wszystkim genialny aktor szekspirowski. Widziałam słabsze filmy z jego udziałem (Kod da Vinci na ten przykład), ale w przeciwieństwie do innych wybitnych aktorów z większymi rolami na koncie, jak Hopkins, Pacino, DeNiro, Irons czy Nicholson, on zawsze wykonuje swoją pracę dobrze. Wspomnianym panom zdarzają się fuszerki. Czasem po prostu widać, że przyszli na plan tylko "odbębnić" swoje kwestie i zainkasować odpowiednią kwotę za nazwisko. Może to wynik tego, że sir Ian gra mniej, a może wynik podejścia do zawodu, ale podobne "wpadki" mu się nie zdarzają. Nie bez znaczenia jest też to, co robi poza graniem w filmach, jak np. wieloletnia walka o zrównanie płac aktorów teatralnych.