kolejny amerykański produkt uboczny. Idealny dowód amerykańskiej powierzchowności i płytkości. Słowem XENA. I szkoda, że mortensen się w to wszystko wplątał. (pewnie coraz więcej rachunków było do popłacenia :)
wracaj do macania kur. filmoznawcy z ciebie nie bedzie.
Buziaczki, kotku :)